Niespodziewanie mroźny luty zastopował budowy i remonty. Już za chwilę ruszą jednak na nowo. Marzec to ostatni dzwonek, by dobrze zaplanować prace na najlepszy okres do wykonania ocieplenia domu, czyli na wiosnę. Dodatkowy „obowiązek” w tym roku to sprawdzenie nowych wymogów dotyczących energooszczędności budynków.
Nowe regulacje obowiązują od początku 2021 roku (PATRZ RAMKA). Wymagania dotyczące budynków to element szeroko zakrojonej polityki Unii Europejskiej zmierzającej do upowszechnienia zeroemisyjnego budownictwa. Obecne wymagania póki co mają sprawić, że budynki będą potrzebować mniej energii, w praktyce zatem będą lepiej i efektywniej zatrzymywać ciepło. Docelowo mają jednak być całkowicie samowystarczalne, jeśli chodzi o produkcję i wykorzystanie energii. Oznacza to zatem, że cel ten może być osiągnięty nie tylko poprzez wykorzystanie lepszych, energooszczędnych materiałów budowlanych, ale i montowanie odnawialnych źródeł energii.
- Już teraz wiele osób budujących domy chce produkować własną energię, stąd popularność np. instalacji fotowoltaicznych. My zaś widzimy, jak rośnie zainteresowanie materiałami budowlanymi, dzięki którym oszczędzanie energii jest możliwe – wskazuje Dariusz Pruszkowski, doradca techniczny w firmie Styropmin, produkującej najpopularniejszy materiał ociepleniowy – styropian.
Czas na pasywność
Nowe regulacje, zwane także standardem energetycznym 2021, określają, mówiąc najprościej, ile ciepła ma zostać wewnątrz budynku. Parametry wyliczone są dla ścian, dachów, podłóg, ale też dla okien czy drzwi. W przypadku okien czy drzwi to producenci musieli dostosować się do wymagań i zacząć produkować bardziej energooszczędne elementy. Zadaniem inwestora, czy właściciela domu jest jedynie sprawdzenie, czy kupuje stolarkę okienną i drzwiową, która odpowiada nowym normom.
Nieco inaczej jest w przypadku np. styropianu. – Skuteczność warstwy ociepleniowej zależy od dwóch rzeczy, po pierwsze – od parametrów styropianu, a po drugie – od grubości warstwy. Parametr, o którym mówimy w tym kontekście, to tzw. lambda, czyli współczynnik przewodzenia ciepła. Im niższy, tym materiał jest bardziej energooszczędny, więcej ciepła zatrzymuje wewnątrz domu. Niższy współczynnik mają styropiany pasywne, np. takie jak Passive Pro 31. W praktyce zatem ten sam efekt wymagany przez nowe normy uzyskamy, kładąc cieńszą warstwę styropianu pasywnego lub grubszą warstwę styropianu uniwersalnego – wyjaśnia Dariusz Pruszkowski.
Trzeba jednak pamiętać, że gruba warstwa ocieplenia może mieć wpływ na wygląd budynku. Będzie to szczególnie istotne w przypadku termomodernizacji istniejących już domów. Może się na przykład zdarzyć, że okna „znikną” przy grubej warstwie styropianu, będą się wydawały nieproporcjonalnie małe. Coraz więcej osób zatem sięga po styropian pasywny. Nawet bez sprawdzania parametrów łatwo go rozpoznać. Ma charakterystyczny ciemnoszary kolor. To konsekwencja dodatku grafitu, który poprawia właściwości styropianu.
Zarówno w przypadku nowo budowanych domów, jak i termomodernizacji, projekt powinien określać rodzaj materiałów ociepleniowych i sposób ich użycia (np. grubość warstwy). – Rola specjalistów analizujących zapotrzebowanie budynku na energię i potrafiących wskazać, jakimi sposobami w naszym konkretnym domu można ją najlepiej oszczędzać, będzie rosnąć. Warto jest w to zainwestować nie tylko dlatego, że takie jest prawo, również dlatego, że ma to bardzo konkretny wpływ na rachunki. Mniejsze zapotrzebowanie na energię to niższe koszty – podsumowuje doradca techniczny w firmie Styropmin.
** ** **
Nowe wymagania dotyczące energooszczędności budynków określane są jako warunki techniczne 2021 lub standard energetyczny 2021. Wyznaczają, jaki współczynnik przenikania ciepła (U) mają mieć poszczególne elementy domu. W porównaniu do poprzednich norm z 2017 roku ten współczynnik został obniżony, to znaczy, że mniej ciepła ma przenikać na zewnątrz.
Link do strony artykułu: https://wp.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/wiosna-czas-na-termomodernizacje